1 DAY-1 BOOK CHALLENGE! DAY 4: Czyli beznadziejna miłość w "Hopeless" Książka przeczytana dosłownie jednym tchem. I szczerze mów...

1 DAY-1 BOOK CHALLENGE! DAY 4: Czyli beznadziejna miłość w "Hopeless"

Książka przeczytana dosłownie jednym tchem. I szczerze mówiąc jestem rozdarta. Co ta Hoover najlepszego narobiła? Mam wrażenie, że dopóki nie przeczytam drugiej części, nie będę mogła przestać myśleć o Sky.

Tytuł: HOPELESS
Autor: COLLEEN HOOVER
Wydawnictwo: MOONDRIVE


Opisik:

 "Czasem odkrycie prawdy może odebrać nadzieję szybciej niż wiara w kłamstwa.

To właśnie uświadamia sobie siedemnastoletnia Sky, kiedy spotyka Deana Holdera.
Chłopak dorównuje jej złą reputacją i wzbudza w niej emocje, jakich wcześniej nie znała. W jego obecności Sky odczuwa strach i fascynację, ożywają wspomnienia, o których wolałaby zapomnieć. Dziewczyna próbuje trzymać się na dystans – wie, że Holder oznacza jedno: kłopoty. On natomiast chce dowiedzieć się o niej jak najwięcej. Gdy Sky poznaje Deana bliżej, odkrywa, że nie jest on tym, za kogo go uważała, i że zna ją lepiej, niż ona sama siebie. Od tego momentu życie Sky bezpowrotnie się zmienia."


Bardzo dobra literatura pod względem tego, że dotyka trudnych tematów.  W typowych "młodzieżówkach" pojawia się zazwyczaj ten sam schemat: jakieś dramatyczne wydarzenie, wielka miłość i happyend. Tutaj dostajemy masę kłamstw, motyw przemocy i molestowania, patologię rodzinną. Kontrastem do tego są często humorystyczne rozmowy bohaterów, nastoletnią miłość Sky oraz fakt, że bohaterka w końcu dowiaduje się kim naprawdę jest.
Mimo wszystko bardzo smutna historia. Pokazuje jak w przeciągu kilku dni może nam zawalić się świat. Ukazuje też wartość przyjaciół i osób, które kochamy.
Jakie traumatyczne przeżycia trzeba mieć w głowie żeby zapomnieć kim się jest?
Polecam bardzo bardzo! Pomimo że bohaterka jest czasami strasznie irytująca i robi rzeczy, których za nic nie rozumiem, książka potrafi wciągnąć i wypluć nas kilka godzin później, wyczyszczonych z emocji.
Gdy skończę to tygodniowe wyzwanie idę prosto do księgarni po drugą część!

A jaka jest Wasza opinia? Podobała Wam się ta dramatyczna historia?


 

1 DAY-1 BOOK CHALLENGE! DAY 3: Czyli spóźniona opinia o "Chłopaku, który stracił głowę" Bardzo przepraszam, że post pojawia się ...

1 DAY-1 BOOK CHALLENGE! DAY 3: Czyli spóźniona opinia o "Chłopaku, który stracił głowę"

Bardzo przepraszam, że post pojawia się z dwudniowym opóźnieniem, ale niestety wcześniej nie miałam nawet chwilki czasu żeby go napisać.
Jak zawsze na początek mała metryczka:

TYTUŁ: "CHŁOPAK, KTÓRY STRACIŁ GŁOWĘ"
AUTOR: JOHN COREY WHALEY
WYDAWNICTWO: MOONDRIVE



Na stronie wydawnictwa możemy znaleźć taki opis:
"Hej!
Poznaj Travisa. Ma 16 lat, superdziewczynę i nieuleczalnego raka. Gdy staje przed wyborem: śmierć lub eksperymentalna operacja, nie zastanawia się długo. Godzi się na to, by ciało od szyi w dół przeszczepiono mu od zdrowego człowieka. Jest tylko jeden problem – na razie rozwój medycyny nie pozwala na przeprowadzenie tak skomplikowanego zabiegu, dlatego chłopak musi zostać wprowadzony w śpiączkę podobną do hibernacji i czekać. Żegna się więc z bliskimi, bo nie wie, czy i kiedy się z nimi zobaczy.
Budzi się pięć lat później. Ma własną głowę i atrakcyjne, choć obce ciało. Świat z pozoru jest taki sam jak dawniej. Jednak powrót do życia wygląda inaczej, niż Travis to sobie wyobrażał. Jego przyjaciele są już na studiach, rodzice coś przed nim ukrywają, a dziewczyna… Hmm, wygląda na to, że ma narzeczonego. Trudno się dziwić, że chłopak nie ma zamiaru się z tym pogodzić.
W końcu you only live twice."

Historia nietypowa, interesująca i, co najważniejsze, pouczająca. Kolejne Lovestory, ale teraz ubrane w trochę inne opakowanie. Tutaj miłość jest lekiem na samotność.
Trzeba przyznać, że pierwsze rozdziały nie są wyjątkowo interesujące, ale z każdym kolejnym jest coraz lepiej. Książka pokazuje trudne pożegnania, wybory i drogę jaką musi przejść każdy człowiek, by poznać siebie.  Gdybym wiedziała, że tak mi się spodoba zostawiłabym ją sobie na koniec mojego wyzwania, by móc trochę dłużej nad nią posiedzieć i dobrze zastanowić się nad wszystkim co mnie otacza.
Lektura pozostawiła po sobie bardzo dobre wrażenie. Na pewno wrócę do niej za jakiś czas. Bardzo polecam!



1 DAY - 1 BOOK CHALLENGE! Day 2: czyli miłosne rozterki "Eleonory i Park'a" Dzień 2 z głowy! Zostało mi jeszcze 2 rozdziały,...

1 DAY - 1 BOOK CHALLENGE! Day 2: czyli miłosne rozterki "Eleonory i Park'a"

Dzień 2 z głowy! Zostało mi jeszcze 2 rozdziały, ale post wrzucam już teraz. :)

Tytuł: "ELEONORA I PARK"
Autor: RAINBOW ROWELL
Wydawnictwo: MOONDRIVE


Opis książki:
"Eleonora… nie sposób jej nie zauważyć: rude włosy, dziwne ciuchy. Czyta mu przez ramię. Uważa Romea i Julię za bogate dzieciaki, które dostawały wszystko, co chciały. Najbardziej nie lubi weekendów, bo spędza je bez niego.
Park… Dobrze mu w czerni. Denerwuje się, gdy musi prowadzić samochód w obecności taty. Uwielbia imię Eleonory i nie skróciłby go ani o sylabę. Wie, która piosenka jej się spodoba, zanim ona zacznie jej słuchać. Śmieje się z jej dowcipów, zanim ona dotrze do puenty.

Oto tocząca się w ciągu jednego roku szkolnego opowieść o dwojgu szesnastolatkach urodzonych pod nieszczęśliwą gwiazdą – dość mądrych, by zdawać sobie sprawę, że pierwszej miłości prawie nigdy nie udaje się przetrwać, ale na tyle odważnych i zdesperowanych, by dać jej szansę. "

Bardzo polecam tą książkę! Historia opowiedziana przez dwie osoby, autorka pokazuje nam świat widziany oczami Park'a, jak i przedstawia historię Eleonory.
Książkę bardzo łatwo się czyta, miałam wrażenie, że po prostu sunę przez kartki i z każdą kolejną stroną odkrywam kolejne powody by lubić bohaterów. Lektura idealna gdy na dworze szaleje burza i można zakopać się pod kocyk z herbatką. Jest to opowiadanie typowo młodzieżowe, chociaż myślę, że i starsi znaleźli by coś dla siebie. Strasznie fajnie pokazane jest tutaj, że nie liczy się wygląd czy pieniądze, i że każdy może znaleźć miłość.
Na pewno sięgnę po inne książki tej autorki (Fangirl kusi mnie od miesięcy!). Raz jeszcze polecam serdecznie i zapraszam jutro na ocenę "Chłopaka, który stracił głowę" :D



 A Wy co sądzicie o tej książce? Czy Was też urzekła historia Eleonory i Park'a? :)
Koniecznie dajcie znać w komentarzu!

 1 DAY-1 BOOK CHALLENGE! Day 1: czyli dzień świstaka w "7 razy dziś" Dzień pierwszy za mną! 24 h i 378 stron. Da się? Da się! Za...

 1 DAY-1 BOOK CHALLENGE! Day 1: czyli dzień świstaka w "7 razy dziś"

Dzień pierwszy za mną! 24 h i 378 stron. Da się? Da się! Zacznę od małej metryczki :)

Tytuł: "7 RAZY DZIŚ"
Autor: LAUREN OLIVER
Wydawnictwo: MOONDRIVE


Opis książki brzmi:

"Nazywam się Sam Kingston. Jestem popularna, mam przystojnego chłopaka i szalone przyjaciółki, z którymi świetnie się bawię. Czuję się lepsza od nudnych kujonów i śmieję się z dziewczyn, które nigdy nie dostały liściku miłosnego. Robię, co chcę i kiedy chcę. Nie obchodzi mnie, czy kogoś zranię, bo i tak wszystko uchodzi mi na sucho. Aż do dzisiaj…
Wychodzę z imprezy. Oślepiają mnie światła samochodu jadącego z naprzeciwka. Czuję niewyobrażalny ból. Spadam w niekończącą się pustkę.
Umarłam?
A jednak budzę się w swoim łóżku. Tylko że znów jest piątek 12 lutego, a ja od nowa przeżywam ten sam dzień. Czy naprawdę zasłużyłam na tak surową karę? Chcę tylko odzyskać moje idealne życie. Bo przecież było idealne, prawda?"


Tak więc już po przeczytaniu tego możemy się spodziewać o czym będzie ta książka.  Podzielona jest na 7 rozdziałów (1 rozdział = 1 dzień).
Na początku byłam bardzo pozytywnie nastawiona, ponieważ czytałam już sagę "Delirium" tej autorki (którą zresztą bardzo polecam!), ale niestety czekało mnie smutne rozczarowanie.
Szczerze mówiąc, pierwsze 40 stron szło mi jak krew z nosa, ale potem, dzięki Bogu, lektura zaczęła wciągać.
Opowiadanie na pewno nie jest dla osób, które nie lubią irytujących bohaterek głównych. Do dosyć przewidywalnej fabuły (bo szczerze, jak bardzo może być zaskakujące przeżywanie 7 razy tego samego dnia?) dostajemy hormonalny rollercoaster tytułowej Sam. Jednego dnia dla wszystkich miła, drugiego postanawia drzeć koty nawet z galaktyką, a następnego znowu wracamy do kochania całego świata. No ale cóż, takie są kobiety :)
Ogólnie książka wypada przeciętnie jak dla mnie. Miłe "czytadło" na spokojne wieczory. Na pewno nie jest to opowieść, która zmieniła coś w moim życiu. Chociaż może trochę bardziej będę zwracać uwagę na słowa, ponieważ ta lektura uczy, jak wielką mają one siłę.
Jak najbardziej polecam, żeby ją przeczytać i wyrobić sobie własną opinię na jej temat :)


Tymczasem zapraszam jutro na kolejną ocenę, tym razem biorę pod lupę "Eleonorę i Park'a" :)

Dzisiaj krótka notka. Połowa lipca już za nami. Każdy uczeń czy student doskonale wie co to znaczy - coraz bliżej szkoła. Postanowiłam, że s...

Dzisiaj krótka notka. Połowa lipca już za nami. Każdy uczeń czy student doskonale wie co to znaczy - coraz bliżej szkoła. Postanowiłam, że sprawię by moje wakacje były choć trochę produktywne, dlatego zrobię 1 day-1 book challenge! W roku szkolnym nie mam niestety czasu żeby usiąść sobie z kubkiem ciepłej herbaty i poczytać, tak więc mam zamiar teraz nadrobić wszystkie książki, które już od miesięcy leżą na półce i kuszą.


Założenie jest proste. Każdego dnia przeczytać książkę. Daję sobie na razie 7 dni. Codziennie będę umieszczać krótką notkę odnośnie przeczytanej lektury :) Przynajmniej taki jest plan, co z tego wyniknie - zobaczymy.


Może Wy polecicie mi jakąś ciekawą książkę? :)
Miłego wieczoru wszystkim! :D 

Widzieliście mój post o bransoletkach ze StreetWood? Jeśli nie to zapraszam do przeczytania ponieważ dzisiaj pokażę Wam jak spakować prezen...

Widzieliście mój post o bransoletkach ze StreetWood? Jeśli nie to zapraszam do przeczytania ponieważ dzisiaj pokażę Wam jak spakować prezenty, żeby było ładnie i tanio :)

Nie od dzisiaj wiadomo, że ludzie "jedzą oczami". Co zrobić, żeby nie drogi prezent wydawał się naprawdę kosztowny i ekskluzywny? Ja będę pakować pudełeczka z bransoletkami StreetWood, ale można w ten sposób ozdobić każdy prezencik.

Potrzebne materiały to jedynie: biała wstążka i torebka na prezenty w jednolitym kolorze.





Pudełka od firmy StreetWood wyglądają skromnie. Zwykły, minimalistyczny karton z logo.  Postaram się zapakować je elegancko i "z klasą"

Każde pudełko obwiązujemy wstążką "na krzyż" i na górze zawiązujemy kokardkę. Na 3 pudełka zużyłam 2,5 m wstążki.
Koszta 1m to ok. 50 gr.

Nie pozostaje nic innego jak ułożyć pudełeczka w torbie i dać bliskiej osobie.



Koszt opakowania: ok 4zł torba + 2 zł wstążka





Jak widać można tanio i szybko przygotować naprawdę dobrze wyglądający prezent. Bliska osoba na pewno doceni, że pomyśleliśmy również o wyglądzie podarunku! :)

Lipiec to w mojej rodzinie czas urodzin, więc jak co roku postanowiłam znaleźć coś oryginalnego żeby sprawić bliskim przyjemność. Przegląd...

Lipiec to w mojej rodzinie czas urodzin, więc jak co roku postanowiłam znaleźć coś oryginalnego żeby sprawić bliskim przyjemność. Przeglądając media społecznościowe wpadłam na stronę firmy o nazwie StreetWood. Jest to polska marka, która dopiero się rozkręca. Pomyślałam, czemu nie?
Pomysł mają bardzo dobry, zwykłe rzemyki (znane niektórym z biżuterii z Lilou) lub koraliki i drewniane zawieszki. Wszystko ubrane w ładne opakowanie i dostępną cenę. Same plusy.


Cena jednej bransoletki na rzemyku z 1 przywieszką to 20 zł. Każda kolejna zawieszka to 5 zł do rachunku. 
każda bransoletka pakowana jest osobno do pudełeczka. Znajduje się w nim również po dwie naklejki z logo StreetWood i wizytówka firmy. 
Tutaj odnośnik do ich oficjalnej strony, która jak na razie jest w budowie. Kontakt tylko przez fanpage na Facebooku. Czas realizacji zamówienia to ok. 2dni. Paczki przychodzą kurierem, więc mamy pewność, że Cudowna Poczta Polska nie zgubi bransoletek w akcji.
Najpierw zamówiłam 3 sztuki : czerwony sznureczek + Mała Mi, szary + buldog w meloniku i muszce oraz beżowy + Snoopy. Tak bardzo spodobało mi się jak to wygląda "na żywo", że zamówiłam kolejne dwie :) Pierwsza to znowu czerwony rzemyk i Mała Mi, a druga tym razem beż+ słonik i koniczyna. 


Ogólna ocena to 5+. Kontakt z firmą świetny, jakość bardzo dobra, ogromny wybór zawieszek + cena! Polecam bardzo bardzo serdecznie.

Aleksandra Kucia. Obsługiwane przez usługę Blogger.