Post wyjątkowo w piątek, bo na blogu nie mogło zabraknąć świątecznego elementu :) Dzisiaj w większości będą zdjęcia. Pomyślałam, że skoro j...

Post wyjątkowo w piątek, bo na blogu nie mogło zabraknąć świątecznego elementu :)
Dzisiaj w większości będą zdjęcia. Pomyślałam, że skoro jutro wigilia to może na ostatnią chwilę szukacie sposobów, żeby zapakować prezenty tanio, oryginalnie i przede wszystkim pięknie.


Pierwszy sposób jest dla osób które lubią minimalizm i prostotę. Osobiście mój ulubiony. 
Potrzebne nam są jedynie:
 szary papier (dostępny w księgarniach i ostatnio również w sklepach, ja kupowałam w Pepco)
sznurek (zdobyłam go w sklepie ogrodniczym :) )
taśma klejąca
i ew. suszona lawenda lub laski cynamonu





Jak widzicie, prezent wygląda elegancko i minimalistycznie. 

Drugi sposób również elegancki, ale bez przesady :)

Papier prezentowy zdobyłam w Rossmannie, i w zależności od kąta padania światła, gwiazdki mienią się w różny sposób.
Biała wstążka z pasmanterii dodaje elegancji.
Naklejki i przywieszki (Rossmann i Pepco) sprawiają, że prezenty są bardziej urocze i świąteczne.
 





Odsyłam jeszcze tutaj gdzie opisywałam jak elegancko zapakować malutkie prezenty. 

 W świątecznym poście nie może zabraknąć też zdjęć ze światełkami w tle. Dzięki Bogu, że mój piesek przez przypadek uśpił się przy pomaganiu ubierania choinki.



W tym poście tylko tyle. Do zobaczenia niedługo! 

Aborcja (łac. abortus lub abortio – poronienie, wywołanie poronienia) – zamierzone i przedwczesne zakończenie ciąży w wyniku interwencji...

Aborcja (łac. abortus lub abortio – poronienie, wywołanie poronienia) – zamierzone i przedwczesne zakończenie ciąży w wyniku interwencji zewnętrznej, np. działań lekarskich, w j. łacińskim abortus provocatus. Przeważnie w efekcie dochodzi do śmierci zarodka lub płodu (łac. nasciturus).
 (Wikipedia)


Głośno o tym ostatnio było w Polsce. Media lubią takie tematy, ale nigdy nie mówią, po której są stronie. Ja może określę się już w trzecim zdaniu - jestem na tak.
Masa osób pewnie już teraz wyłączy ten post bo stwierdzą, że nie warto nawet czytać o poglądach takich ludzi jak ja. A może jednak zostańcie, postarajcie się dostrzec mój punkt widzenia.

Na początek może taka mała graficzka z Wikipedii ukazująca legalność aborcji na świecie:


Stan prawny aborcji na świecie:
     Legalna na życzenie
     Legalna w przypadku zagrożenia życia, zdrowia fizycznego lub psychicznego matki, gwałtu, wad płodu lub trudności socjoekonomicznych
     Legalna w przypadku zagrożenia życia, zdrowia fizycznego lub psychicznego matki, gwałtu lub wad płodu
     Legalna w przypadku zagrożenia życia, zdrowia fizycznego lub psychicznego matki lub gwałtu
     Legalna w przypadku zagrożenia życia, zdrowia fizycznego lub psychicznego matki
     Nielegalna
     Zależnie od regionu

Głowili się nowi państwo w rządzie co zrobić, by w Polsce przyrost naturalny przestał być ujemny. Nagle eureka! Odbierzmy kobietom prawa! Odbierzmy im prawo do decydowania o swoim życiu!

Wyjaśnijmy sobie fakt, że naprawdę nie pochwalam jeśli kobieta usuwa ciążę, bo ma takie widzimisię. Bo chce realizować karierę, a dziecko byłoby problemem. Nie, nie, nie.
Ale inna jest rozmowa jeśli np. ciąża zagraża życiu, i wybór to: urodzić chore dziecko i umrzeć lub usunąć i przykładowo adoptować. 

 
Nie potrafię też zgodzić się z ludźmi, często brzuchatymi facetami pod pięćdziesiątkę, z rządu, którzy chcą MI powiedzieć co JA mam robić. To chyba jakaś pomyłka proszę państwa. Właśnie na tym polega życie, na samodzielnym podejmowaniu decyzji i ponoszeniem ich konsekwencji. 

Wyobraźmy sobie sytuacje: jesteś ojcem/matką nastolatki. Dziewczyna wraca wieczorem do domu. Gdzieś w ciemnym zaułku zostaje napadnięta i zgwałcona. Przez to zajście zachodzi w ciążę. Co teraz?
Czy rodzi dziecko, które zostało poczęte w taki sposób? Czy rzuca szkołę i tym samym decyduje się na gorszą jakość życia w przyszłości? Czy jest w stanie je kochać i nie myśleć o tym traumatycznym przeżyciu?  Czy woli urodzić i oddać do ośrodka adopcyjnego, w którym spędzi następne 18 lat?
Warto czasem zadać sobie takie pytania kiedy postanowi się decydować za innych. Nigdy nie jesteśmy w czyjejś sytuacji i nie wiemy co dla niego najlepsze. Więc po cholerę się tam wpychać. 


Na ironię, w krajach, w których aborcja jest legalna w każdym przypadku - jej odsetek jest bardzo niski. Jak wiadomo nie od dziś, zakazany owoc smakuje najlepiej. 
Lepiej niech się Państwo w telewizji zastanowią kolejny raz zanim postanowią zmieniać innym życia bo jak widzimy z obecnej sytuacji - nastroje kraju są napięte i strach się bać co będzie jak to się nie uspokoi.

Ale na razie życzę Wam miłego wieczoru. Do zobaczenia w następną niedzielę.

Dzisiaj przychodzę do was z postem w formie małej recenzji. Trochę przemycę do tego co myślę o obecnej sytuacji na świecie i w Polsce, i o ...

Dzisiaj przychodzę do was z postem w formie małej recenzji. Trochę przemycę do tego co myślę o obecnej sytuacji na świecie i w Polsce, i o tej całej popularnej "teorii gender". 

Z zamiarem obejrzenia "Dziewczyny z portretu" walczyłam już rok, ale dopiero niedawno znalazłam chwilę żeby zmierzyć się z tym dramatem. Od tamtej pory ta historia nie może dać mi spokoju. 


Jest to biograficzna historia przedstawiająca małżeństwo malarzy, Einara i Gerdy Wegenerów. Powstała na podstawie książki. Ich miłość poddana jest wielkim próbom gdy mężczyzna postanawia zmienić płeć. Na ekranie rozgrywa się prawdziwy dramat ludzi, którzy kochają i akceptują się tak mocno, że nawet gdy cały świat jest przeciwko nim - oni są razem. Wszytko ubrane jest w przepiękne, geometryczne kadry oraz idealnie dobrane kolory. Dla miłośników detali - film perełka.



Dlaczego poruszam temat tego filmu? Sądzę, że jest on niesamowicie ważny, szczególnie w naszych czasach, w naszym państwie, w którym często słowo "inny" jest utożsamiane ze słowem "gorszy". Nie chcę też tutaj nikogo urazić, ponieważ znam naprawdę wiele wspaniałych tolerancyjnych osób, ale niestety i wiele takich, dla których każdy kto się czymś różni ich zdaniem powinien być "tępiony", czyli prześladowany i obrażany. 
Czekam na taki czas kiedy ludzie zauważą, że tak naprawdę to wcale się nie różnimy. Nieważne czy mieszkasz w Europie, Azji czy Afryce. Wszyscy mamy takie same potrzeby, wszyscy mamy marzenia. Wszyscy dążymy do szczęścia. Czy naprawdę potrzeba szerzyć tyle nienawiści dla ludzi, którzy jedyne czego pragną to żyć w zgodzie umysłu z ciałem? Czy to naprawdę tak powinno nas obchodzić kto z kim, gdzie? 
Wątpię żebyśmy mogli pojąć ból i niezrozumienie takich osób. Podejrzewam, że czują się jakby byli sami na całym świecie. Jakby nikt nie mógł im pomóc.




Zacznijmy może od tego co to w ogóle jest to sławne DŻENDER. Skorzystam tutaj z pomocy cioci Wikipedii:

Gender (ang. gender, czyt. dżender;) – jest to suma cech osobowości, zachowań, stereotypów i ról płciowych, rozumianych w danym społeczeństwie jako kobiece lub męskie, przyjmowanych przez kobiety i mężczyzn w ramach danej kultury w drodze socjalizacji, niewynikających bezpośrednio z biologicznych różnic w budowie ciała pomiędzy płciami, czyli dymorfizmu płciowego.

Z samej definicji możemy wywnioskować, że nie jest to "CHOROBA" jak często próbuje nam się wmówić. Nie jest to również zależne od danej osoby. Nie można wybrać co się czuje. Więc o co chodzi z tą całą nagonką na tych ludzi? Szczerze mówiąc sama chciałabym to wiedzieć i rozumieć. Bo jak się coś rozumie, to można z tym walczyć.

Często nie zdajemy sobie sprawy jak bardzo słowa ranią i dlatego osoby, które są homoseksualne lub właśnie gender popełniają samobójstwa lub samookaleczają się częściej, ponieważ nie radzą sobie z tym, że są inni. 

Teraz zbliża się wolny okres, polecam obejrzeć sobie ten film, wyrobić własną opinię. Może wywrze na Was takie wrażenie jak na mnie. Może nawet zmieni czyjeś poglądy.
  A teraz życzę wszystkim ciepłej niedzieli. :)

 
Aleksandra Kucia. Obsługiwane przez usługę Blogger.